Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Raków Częstochowa – wrócić na mistrzowski szlak


Po powrocie Marka Papszuna do Rakowa klub ma nadzieję na walkę o najwyższe cele w kolejnym sezonie. Pomoc w tym mają letnie transfery.

15 lipca 2025 Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Raków Częstochowa – wrócić na mistrzowski szlak

Raków Częstochowa ostatni sezon może zaliczyć do udanych, ale z pewnością w klubie czuć niedosyt po nieudanej końcówce sezonu. Powrót Marka Papszuna do klubu spod Jasnej Góry z pewnością był dobry, mimo że nie udało się wywalczyć mistrzostwa. W kolejny sezon Raków wchodzi jako wicemistrz Polski, który chce grać na kilku frontach i powtórzyć sukces Jagiellonii i Legii w europejskich pucharach. Pomóc w tym mają letnie wzmocnienia, które na papierze wyglądają przyzwoicie. Nowa kampania PKO Ekstraklasy zapowiada się niezwykle pasjonująco, głównie ze względu na to, iż wiele klubów ma ambitne plany. Czy Raków jest jednym z nich?


Udostępnij na Udostępnij na

Okres przygotowawczy mocno przepracowany

Raków Częstochowa do sezonu 2025/2026 przygotowywał się intensywnie, rozgrywając cztery mecze sparingowe – dwa w kraju i cztery w ramach zgrupowania w Holandii. Letnie gry kontrolne pokazały zarówno atuty zespołu, jak i przestrzenie wymagające dalszej pracy, a sam sztab szkoleniowy Marka Papszuna mógł przetestować szeroką grupę zawodników oraz nowe rozwiązania taktyczne.

Pierwszym rywalem „Czerwono-niebieskich” był Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Mecz rozegrany 28 czerwca w Sosnowcu zakończył się porażką Rakowa 1:3, jednak nie oddaje to w pełni przebiegu spotkania. Kluczowym momentem była czerwona kartka dla Michaela Ameyawa, która mocno skomplikowała sytuację drużyny i wymusiła korekty w ustawieniu. Mimo to Raków zdołał odpowiedzieć golem Ibrahima Secka – Senegalczyk popisał się mocnym uderzeniem z dystansu. Termalica jednak wykorzystała przewagę liczebną, przechyliła szalę na swoją korzyść i ostatecznie sięgnęła po zwycięstwo.

Drugi sparing, rozegrany 6 lipca w Arłamowie, był już zupełnie inną historią. Przeciwnikiem Rakowa była Zeleziarne Podbrezova i był to pokaz siły częstochowian. Od pierwszej minuty narzucili rywalom swój styl gry – intensywny pressing, płynne operowanie piłką i szybkie akcje skrzydłami. Słowacy mieli niewiele do powiedzenia, a Raków dominował na całej długości boiska. Strzelanie rozpoczął Oskar Repka, chwilę później do siatki trafili także Apostolos Konstantopoulos oraz Patryk Makuch. Wynik meczu ustalił kapitan Zoran Arsenić, który precyzyjnym strzałem przypieczętował efektowne zwycięstwo 4:1. To spotkanie wyraźnie pokazało, że zespół złapał odpowiedni rytm i jest dobrze przygotowany fizycznie.

Zgrupowanie w Holandii – trudne, ale niesamowicie istotne

Kolejny sprawdzian Rakowa miał miejsce już na zgrupowaniu w Holandii. 8 lipca przeciwnikiem „Czerwono-niebieskich” był belgijski Patro Eisden Maasmechelen. Był to bardzo wymagający i wyrównany sparing. Mecz rozgrywany był w bardzo wysokim tempie i miał intensywny, momentami wręcz ligowy charakter. Belgowie objęli prowadzenie już na początku spotkania, ale Raków odpowiedział z dużą determinacją – najpierw trafił Leonardo Rocha, a następnie Patryk Makuch po dobitce z najbliższej odległości. Choć rywale przez cały mecz byli groźni, mieli swoje okazje, a gra toczyła się na pełnych obrotach, to Raków zachował więcej chłodnej głowy i ostatecznie wygrał 2:1.

Końcowe etapy przygotowań Rakowa Częstochowa do nadchodzącego sezonu upłynęły pod znakiem wymagających sparingów z silnymi rywalami z Belgii. Częstochowianie zmierzyli się kolejno z Lommel SK, Club Brugge oraz Anderlechtem, a każde z tych spotkań stanowiło solidny sprawdzian formy przed startem rozgrywek. W sparingach nie brakowało walki i intensywności, a mecze momentami przypominały ligowe starcia – zarówno pod względem tempa, jak i fizyczności. Zespół Rakowa zaprezentował się bardzo dobrze na tle renomowanych belgijskich drużyn, pokazując nie tylko zaangażowanie, lecz także wysoką jakość piłkarską.

Bilans letnich sparingów to trzy zwycięstwa i jedna porażka. Znacznie ważniejsze od statystyk były jednak sygnały płynące z boiska – dobre wejście nowych zawodników, sprawdzenie głębi składu oraz potwierdzenie, że Raków potrafi grać ofensywnie i skutecznie, nie tracąc przy tym intensywności w defensywie. Trener Marek Papszun ma z czego wybierać i choć nie wszystkie elementy funkcjonują jeszcze na sto procent, to „Czerwono-niebiescy” do sezonu 2025/2026 wchodzą z wyraźnie zarysowanym planem i ambicjami sięgającymi bardzo wysoko.

Cele na ten sezon

Raków Częstochowa wchodzi w sezon 2025/2026 z jasno określonymi celami – zarówno w PKO Ekstraklasie, jak i na arenie międzynarodowej. Po ostatnim sezonie, w którym mistrzostwo Polski wymknęło się im z rąk dosłownie na ostatniej prostej, nikt przy Limanowskiego nie zamierza spuszczać głowy. Wręcz przeciwnie – celem numer jeden ponownie jest tytuł mistrzowski. Klub ma ambicje, by odzyskać koronę i pokazać, że wciąż należy do absolutnej ligowej czołówki.

Drugim kluczowym celem są europejskie puchary. W klubie nikt nie mówi już o „nabraniu doświadczenia”. Raków chce być gotowy – fizycznie, mentalnie i taktycznie – by nie tylko dobrze wypaść, ale realnie walczyć o fazę grupową i pozostawić po sobie silny ślad w Europie. Zespół ma być trudny do złamania – solidny z tyłu, intensywny w odbiorze, konkretny w ataku. Raków nie zamierza się cofać i kalkulować – ma grać swoje, z pełnym zaangażowaniem od pierwszej do ostatniej minuty.

Styl? Oczywiście jest ważny, ale nie najważniejszy. W Częstochowie nikt nie będzie się obrażał na pragmatyzm. Rakowowi zależy przede wszystkim na wynikach. Jeśli trzeba – wygrają po brzydkim meczu. Liczy się skuteczność, dyscyplina i chłodna głowa w decydujących momentach. Cel jest prosty: wygrywać.

Transfery

Do ekipy spod Jasnej Góry przeszło czterech nowych zawodników. Oprócz Oskara Repki, Lamine’ a Diaby-Fadigi, Karola Struskiego i Apostolosa Konstantopoulosa z zespołem na stałe związali się Jonatan Braut Brunes i Jesus Diaz. Obaj zawodnicy w poprzednim sezonie byli wypożyczeni do zespołu Marka Papszuna, który uznał, że potrzebuje ich u siebie w kolejnej kampanii. Jeżeli chodzi natomiast o zawodników, którzy z klubem się pożegnają, to w tym gronie znajduje się Ben Lederman, Lazaros Lamprou, Dawid Drachal oraz Gustav Berggren. Strata zwłaszcza tego ostatniego może być dla klubu dużym bólem, gdyż zawodnik z czasem stał się jednym z najlepszych zawodników na tej pozycji w lidze. Z pewnością stratę zawodnika rekompensuje kwota transferu, jaką przytuli Raków Częstochowa. Mowa tutaj o około 1,3 miliona euro, czyli ponad dwa i pół razy więcej, niż „Medaliki” płaciły za tego piłkarza trzy lata temu.

Natomiast jeśli chodzi o przyszłe ruchy transferowe klubu z Częstochowy, to dużo mówi się o możliwym przyjściu Tomasza Pieńki czy Hugo Vallejo. Ten pierwszy wydaje się być już jedną nogą w nowym klubie, z kolei jeśli chodzi o byłego zawodnika Realu Madryt sytuacja jest rozwojowa.

Przyszli

Jonatan Braut Brunes

To 24-letni norweski napastnik, który latem 2025 roku został wykupiony przez Raków Częstochowa z belgijskiego OH Leuven za kwotę około 2 milionów euro. Wcześniej występował w klubie na zasadzie wypożyczenia i z miejsca stał się jednym z czołowych zawodników drużyny. W sezonie PKO Ekstraklasy rozegrał 32 mecze, strzelił 14 goli i spędził na boisku 1992 minuty, co daje bardzo solidną średnią trafień. Brunes to klasyczna „dziewiątka” – silny fizycznie, skuteczny w grze powietrznej, dobrze odnajdujący się w polu karnym, ale także lubiący urywać się za linię obrony i wykorzystywać prostopadłe podania.

Jego profil idealnie pasuje do stylu gry Marka Papszuna, który ceni sobie napastników dobrze czujących się w szybkiej, bezpośredniej grze i potrafiących utrzymać się przy piłce w kluczowych strefach boiska. Choć sportowo transfer Brunesa wydawał się naturalnym ruchem, jego finalizacja nie przebiegła bez problemów – w pewnym momencie zawodnik usunął Raków z opisu na Instagramie i przestał obserwować klub, co wywołało wśród kibiców lawinę spekulacji. Mimo tych medialnych nieporozumień, ostatecznie udało się dopiąć wszystkie szczegóły i Brunes związał się z Rakowem na stałe.

Karol Struski

23-letni środkowy pomocnik, który do Rakowa Częstochowa trafi latem 2024 roku z Arisu Limassol za około 1,5 miliona euro. To jednokrotny reprezentant Polski, „ósemka” – zawodnik o nisko zawieszonym środku ciężkości, świetnie czujący się w grze na jeden kontakt i w akcjach opartych na szybkiej wymianie podań. Struski imponuje mobilnością, inteligencją boiskową i zdolnością do regulowania tempa gry. W barwach Arisu rozegrał 100 spotkań, zdobył 11 goli i zanotował 14 asyst.

Szczególnie wyróżnia się liczbą podań progresywnych oraz skutecznym przenoszeniem gry w trzecią tercję boiska. Lubi zdobywać teren podaniami i aktywnie uczestniczyć w atakach pozycyjnych, nie boi się brać odpowiedzialności za kreację. Dobrze radzi sobie również w fazie defensywnej – potrafi skutecznie odbierać piłkę, dobrze czyta grę i często angażuje się w odbiory oraz pressing. Co istotne, notuje też wiele kontaktów z piłką w polu karnym przeciwnika, co świadczy o jego ciągu na bramkę i dużej aktywności ofensywnej. Struski ma potencjał, by stać się kluczowym ogniwem środka pola Rakowa.

Oskar Repka

Oskar Repka to 23-letni środkowy pomocnik, który latem 2024 roku zasilił Raków Częstochowa po bardzo udanym sezonie w barwach GKS-u Katowice. To zawodnik o wyraźnie defensywnym profilu, jednak z dużym potencjałem ofensywnym – klasyczna „szóstka” z cechami pomocnika box-to-box. W poprzednim sezonie notował średnio aż 6,89 akcji defensywnych na mecz, co stawiało go w czołówce ligi pod względem odbiorów, przechwytów i zaangażowania w grę destrukcyjną. Potrafi skutecznie czytać grę, dobrze ustawia się względem piłki i przeciwników, a przy tym nie boi się twardej walki w środku pola.

Best 11 scouting

Mimo wyraźnie defensywnych zadań, Repka chętnie i skutecznie włącza się do ataku. Często pojawia się w polu karnym przeciwnika, zwłaszcza przy stałych fragmentach gry – kilka razy w poprzednim sezonie trafiał do siatki po dośrodkowaniach z rzutów rożnych. Dobrze uderza z dystansu i nie unika odpowiedzialności za rozegranie piłki – potrafi zainicjować atak szybkim, progresywnym podaniem. Jego profil doskonale pasuje do intensywnego stylu Marka Papszuna, opartego na dużym zaangażowaniu fizycznym, wysokim pressingu i aktywności całej drużyny w fazie przejściowej. W Rakowie ma być naturalnym następcą Gustava Berggrena, a wielu ekspertów uważa, że pod względem potencjału może nawet dać zespołowi jeszcze więcej.

Jesus Diaz

Jesús Díaz to piłkarz, który w statystykach wygląda skromnie, ale w grze – robi znacznie większe wrażenie. W sezonie 2024/2025 zanotował zaledwie jednego gola i jedną asystę w 24 meczach, lecz jego rola na boisku wykraczała poza cyferki. Díaz to skrzydłowy, który nie stoi przy linii, tylko stale szuka gry – czy to w bocznych sektorach, czy w półprzestrzeniach. Lubi zejść do środka, wejść w drybling, pociągnąć akcję do przodu i odegrać w tempo. To zawodnik, który nie czeka na piłkę, tylko ją sobie wypracowuje – nie boi się pojedynków, wręcz ich szuka.

Wygrywa aż 75% pojedynków jeden na jeden, co mówi sporo o jego odwadze i jakości w grze indywidualnej. Z piłką przy nodze porusza się lekko i agresywnie zarazem – dynamiczny pierwszy krok, przyspieszenie, mocny balans ciałem. Gdy dostaje przestrzeń na skrzydle, potrafi „rozciągnąć” grę i dać oddech drużynie. Kiedy trzeba – wbija się między stoperów i rusza za plecy linii obrony.

Jego liczby na razie nie zachwycają, ale Raków zdecydował się go wykupić ze Stali Rzeszów za około 300 tysięcy euro. To nie był przypadkowy ruch, tylko inwestycja w zawodnika, który daje intensywność, elastyczność i potencjał rozwoju. Díaz wnosi coś, czego nie da się zmierzyć samą statystyką – ciągłe zagrożenie, nieprzewidywalność i umiejętność tworzenia przestrzeni dla innych.

Apostolos Konstantopoulos

Apostolos Konstantopoulos to nowa twarz w defensywie Rakowa. 22-letni Grek trafił do Częstochowy z belgijskiego Beerschotu, by wypełnić lukę po odejściu Milana Rundicia i Mateja Rodina. Nie jest to jednak transfer z konieczności — to ruch z pomysłem.

Konstantopoulos to środkowy obrońca nowoczesnego formatu. Mimo młodego wieku, prezentuje się bardzo dojrzale. Jego największym atutem są zdolności do szybkiego wprowadzenia piłki – potrafi rzucić dokładne podanie za linię obrony, co otwiera nowe możliwości przy wyjściach Rakowa spod pressingu. Umie także świetnie wyprowadzać piłkę. Potrafi świetnie rozgrywać piłkę. To piłkarz, który nie tylko broni, ale też potrafi rozpocząć atak. Silny fizycznie, szybki, dobrze grający głową — zarówno w defensywie, jak i ofensywnych stałych fragmentach gry. W Belgii potrafił odnaleźć się w polu karnym rywala i zagrozić bramce.

W Panetolikosie, gdzie się wychował i zadebiutował w seniorskiej piłce, uchodził za duży talent, a w Beerschocie potwierdził, że może być gotowy na wyższy poziom. Raków stawia na zawodnika, który ma nie tylko odpowiednie warunki fizyczne, lecz także mentalność lidera defensywy. W systemie z trójką obrońców, jaki preferuje Papszun, jego dynamika, gra w powietrzu i zdolność przewidywania wydarzeń na boisku mogą okazać się kluczowe.

Oliwier Zych

Raków Częstochowa wzmacnia rywalizację w bramce. Do zespołu dołącza Oliwier Zych – 21-letni golkiper, wypożyczony z Aston Villi do końca sezonu 2024/2025. To jeden z ciekawszych ruchów Rakowa w letnim oknie. Młody, ale już sprawdzony na poziomie PKO Ekstraklasy.

Zych ma za sobą bardzo solidny sezon w barwach Puszczy Niepołomice. W rozgrywkach 2023/2024 rozegrał 26 meczów, siedmiokrotnie zachowując czyste konto. Był jednym z najjaśniejszych punktów beniaminka, niejednokrotnie ratując drużynę w kluczowych momentach. Wyróżniał się spokojem, refleksem i dobrą grą nogami. To bramkarz, który nie tylko broni, ale też potrafi wejść w rozegranie i dać drużynie impuls od tyłu.

Wcześniej przez kilka lat szkolił się w Aston Villi. W Anglii przeszedł przez drużyny młodzieżowe, zdobył FA Youth Cup z zespołem U-18 i zbierał doświadczenie w Premier League 2. W 2024 roku zadebiutował w seniorskim zespole Villi w meczu towarzyskim z Columbus Crew.  Po przyjściu do Rakowa czeka go jednak twarda rywalizacja o miejsce w składzie. Kacper Trelowski, wychowanek klubu, nie zamierza odpuszczać, a sztab szkoleniowy ma wobec niego zaufanie.

To transfer z pomysłem – Raków nie tylko zabezpiecza pozycję bramkarza, ale też inwestuje w potencjał. Zych ma warunki, by stać się ważną postacią zespołu. Ma już za sobą debiut w PKO Ekstraklasie, zna realia ligi, a przy tym wciąż się rozwija. W Częstochowie zyskał dobre miejsce do tego, by zrobić kolejny krok. Dla Rakowa to wzmocnienie szerokości i jakości kadry. Dla Zycha – sportowe wyzwanie i szansa na ugruntowanie swojej pozycji na najwyższym poziomie.

Odeszli

Największym nazwiskiem na liście odchodzących jest Ben Lederman. Amerykanin z polskim paszportem spędził w Rakowie cztery lata, rozgrywając 95 meczów w PKO Ekstraklasie i będąc jednym z najważniejszych ogniw środka pola. Jego technika, wizja gry i wyczucie tempa budowały wiele akcji ofensywnych. Przez kibiców ceniony za lojalność i serce do gry. Teraz odchodzi do Maccabi Tel Aviv, gdzie spróbuje swoich sił w rodzimej lidze izraelskiej.

Po sezonie z Częstochową żegnają się także obrońcy: Matej Rodin i Milan Rundić. Pierwszy z nich był liderem defensywy, potężny (195 cm), twardy i pewny w grze w powietrzu – zdobył m.in. decydującą bramkę przeciwko Pogoni. Rundić to z kolei bardziej wyważony, doświadczony defensor, będący częścią obrony Rakowa przez kilka sezonów. Obaj nie przedłużyli kontraktów.

Bez większego śladu z Rakowa odchodzi Dusan Kuciak – ikona Lechii Gdańsk, który w Częstochowie nie zagrał ani minuty. Choć jego doświadczenie mogło być cenne w szatni, na boisku nie dostał szansy.

Nieudaną przygodę z Rakowem kończy też Peter Barath, wypożyczony z Ferencvarosu defensywny pomocnik. W teorii miał być wsparciem w środku pola, ale nigdy nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wraca na Węgry bez większego żalu ze strony klubu czy kibiców.

***

Krótką, ale znaczącą historię ma Dawid Drachal – młody, ofensywnie usposobiony pomocnik, który uchodził za jeden z większych talentów młodego pokolenia. Po pobycie w Rakowie i wypożyczeniu do GKS-u Katowice, trafił do Jagiellonii Białystok w ramach rozliczenia za transfer Lamine’a Diaby Fadigi. To może być dla niego szansa na regularną grę – z dala od presji i konkurencji w Rakowie.

Z klubem rozstał się także Lazaros Lamprou. Grecki skrzydłowy miał papiery na ciekawe liczby, błysk, drybling, szybkość, ale w PKO Ekstraklasie zagrał zaledwie cztery razy i nie przekonał trenera. Z powrotem trafia do ojczyzny, gdzie podpisał kontrakt z Volos NPS. Na niższy poziom rozgrywkowy schodzi Kacper Masiak, który przenosi się do Stali Rzeszów. To młody zawodnik, który nie przebił się w Rakowie, ale może się jeszcze odbudować w 1. lidze.

Przewidywany skład na pierwsze spotkanie

Bramkarz:

Trelowski to wybór bez żadnego zaskoczenia. Po znakomitym poprzednim sezonie, w którym wielokrotnie ratował drużynę w kluczowych momentach i był jednym z najrówniejszych punktów zespołu, jego miejsce w wyjściowym składzie wydaje się niezagrożone. Spokój, pewność siebie oraz coraz większe doświadczenie sprawiają, że Raków może być spokojny o obsadę bramki. Wśród dostępnych golkiperów to obecnie zdecydowany numer jeden, którego forma i rola w drużynie tylko ugruntowały się w trakcie przygotowań.

Obrońcy:

Trójka Svarnas, Arsenić i Tudor wydaje się być najbardziej oczywistym wyborem na początek sezonu. Tudor to nie tylko pewny defensor, ale przede wszystkim jeden z liderów tego zespołu, który doskonale potrafi wprowadzać piłkę do ofensywnych tercji i napędzać ataki od tyłu. Obok niego Zoran Arsenić – zawodnik o dużym doświadczeniu, który świetnie czyta grę, a jego obecność na boisku daje drużynie nie tylko spokój, ale też organizację w formacji obronnej. Svarnas, mimo że poprzedni sezon nie był dla niego najlepszy, nadal należy do grona czołowych stoperów ligi. Ma odpowiednią jakość, by ponownie stać się kluczowym punktem defensywy i na starcie sezonu wciąż jest naturalnym wyborem do pierwszej jedenastki.

Wahadłowi:

Na lewej stronie Otieno, który od momentu przyjścia do Rakowa stał się natychmiast jednym z ważniejszych zawodników. Jego energia, intensywność i zdolność do gry na całej długości boiska sprawiają, że jest bardzo użyteczny zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Na przeciwległym wahadle Adriano – mimo że nie wystąpił w meczach sparingowych, to obecnie trudno znaleźć alternatywę, która mogłaby realnie zagrozić jego pozycji w wyjściowym składzie. W pełni zdrowy i przygotowany Adriano daje dużą jakość w grze skrzydłami, a jego doświadczenie może być kluczowe już na starcie sezonu.

Środek pola:

W środku pola duet Repka-Struski, czyli dwóch zawodników, którzy świetnie wykorzystali okres przygotowawczy. Repka szczególnie dobrze prezentował się w meczach kontrolnych, skutecznie uzupełniając luki w środku pola, zabezpieczając tyły i prezentując wysoką intensywność. Struski natomiast, ustawiony jako typowa „ósemka”, świetnie odnajduje się w roli łącznika między defensywą a ofensywą. Dobrze operuje piłką, potrafi rozciągać grę i nie boi się brać odpowiedzialności za kreację. Ten duet daje Rakowowi stabilność, pracowitość i możliwość płynnego przejścia do ataku.

Ofensywni pomocnicy:

Przed nimi Diaz i Makuch – zestawienie, które wydaje się najbardziej naturalne po okresie przygotowawczym. Diaz został wykupiony, co samo w sobie jest sygnałem zaufania ze strony klubu. W sparingach grał regularnie, często od pierwszej minuty, co świadczy o tym, że trenerzy widzą w nim kluczowego zawodnika ofensywy. Makuch z kolei notuje bardzo dobry czas – końcówka poprzedniego sezonu oraz solidne występy w pre-seasonie potwierdzają, że jest gotów, by powalczyć o miejsce w wyjściowym składzie. W duecie z Diazem może stworzyć bardzo dynamiczny i elastyczny duet wspierający napastnika.

Napastnik:

Na szpicy Brunes – zawodnik, który w poprzednim sezonie był niekwestionowaną gwiazdą Rakowa. Swoją grą potwierdził, że wart był inwestycji, a klub słusznie postawił na jego wykup. Brunes imponował nie tylko skutecznością, lecz także zaangażowaniem i pracą na całej szerokości boiska. Jego forma z końcówki sezonu oraz trafienie w meczu z Club Brugge pokazują, że jest gotów na kolejny krok. Jeśli zdrowie mu dopisze, to z pewnością będzie jednym z kandydatów do walki o koronę króla strzelców PKO Ekstraklasy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze